Onet.pl Wiadomości
  • PROMOCJA
  • PROMOCJA
  • Kup subskrypcję
    • Twoje konto
    • Ustawienia subskrypcji
    • Wyloguj się
  • Wiadomości
  • Sport
  • Biznes
  • Kultura
  • Wideo
  • Styl życia
  • Technologie
  • Podróże
  • Życie gwiazd
  • Program TV
  • Gotowanie
  • Wojna w Ukrainie
  • Kraj
  • Świat
  • Premium
  • Wybory prezydenckie 2025
  • Tylko w Onecie
  • Pogoda
    • Pogoda Warszawa
    • Pogoda Kraków
    • Pogoda Katowice
    • Pogoda Rzeszów
    • Pogoda Opole
    • Pogoda Wrocław
    • Pogoda Łódź
    • Pogoda Białystok
    • Pogoda Bydgoszcz
    • Pogoda Lublin
    • Pogoda Poznań
    • Pogoda Gorzów Wielkopolski
    • Pogoda Olsztyn
    • Pogoda Gdańsk
    • Pogoda Szczecin
    • Pogoda Kielce
  • Regionalne
    • Kraków
    • Białystok
    • Kujawsko-Pomorskie
    • Łódź
    • Poznań
    • Śląsk
    • Warszawa
    • Kielce
    • Lublin
    • Olsztyn
    • Rzeszów
    • Trójmiasto
    • Wrocław
    • Lubuskie
    • Opole
    • Szczecin
    • W. Brytania i Irlandia
  • Historia
  • POLITICO
  • Program TV
  • Opinie i komentarze
  • Religia
  • Nauka
  • Ciekawostki
  • ...
Wiadomości Onet Opinie Warzecha: Polska powinna przyjmować dezerterów z Rosji. Putin podaje nam okazję na tacy
Jesteś w strefie

Warzecha: Polska powinna przyjmować dezerterów z Rosji. Putin podaje nam okazję na tacy [KOMENTARZ]

22 września 2022, 20:37
FACEBOOK
X
E-MAIL
KOPIUJ LINK
Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha
Publicysta
Poglądy uciekających Rosjan przed mobilizacją mają znaczenie, tylko o ile mogą mieć realny wpływ na ich zachowanie już po opuszczeniu Rosji i jedynie to powinno nas interesować. Nie mówimy tu o żadnej moralnej ocenie, ale powinniśmy patrzeć wyłącznie pragmatycznie. Tak zaś patrząc, zachęcanie żołnierzy (lub przyszłych żołnierzy) wroga do dezercji, jest jednym z najlepszych i najstarszych działań dywersyjnych. Ogłaszając mobilizację, Putin sam podaje nam tę okazję na tacy.

Po ogłoszeniu przez Władimira Putina mobilizacji – formalnie "częściowej", ale tak naprawdę jest to po prostu mobilizacja – wielu Rosjan zaczęło szukać możliwości ucieczki przed wojskiem. Z tego też powodu w kilkunastu miastach Rosji doszło do antywojennych, a tak naprawdę antypoborowych demonstracji, których skalę trudno jednak oszacować. Wiele wskazuje, że nie były zbyt liczne.

‹ wróć

Łotwa ogłosiła już, że Rosjan unikających poboru do siebie nie wpuści. Litwa zajęła bardziej umiarkowane stanowisko, sygnalizując, że poszczególne sprawy będą rozpatrywane indywidualnie. Kraje bałtyckie mają jednak faktycznie specyficzną sytuację: są niewielkie i już istnieje w nich niemała mniejszość rosyjska (około 32 proc. mieszkańców Łotwy posługuje się językiem rosyjskim, na Litwie to tylko około 6 proc.). Z kolei Niemcy zapowiedziały, że są gotowe przyjmować dezerterów czy uciekinierów przed wojskiem.

W Polsce niestety – jak zwykle bywa z tematem ukraińskim – zamiast rzeczowej dyskusji mamy festiwal emocji, w którym przewija się również zwykła rusofobia. Jak każda fobia, także rusofobia jest złym doradcą, ponieważ nie pozwala podejmować racjonalnych decyzji. Tymczasem kwestia uciekających przed poborem Rosjan tworzy pewną szansę i należy do niej podejść jak najbardziej racjonalnie i wyłącznie na zimno, pamiętając, że cel jest jeden: osłabienie Rosji.

Zachęcanie do dezercji. Putin sam podaje to nam na tacy

Odrzućmy zatem wszelkie nieracjonalne argumenty, takie jak chęć "ukarania" Rosjan za brak wcześniejszego buntu przeciw Putinowi czy za gremialne rzekomo popieranie reżimu. Poglądy uciekających Rosjan mają znaczenie tylko, o ile mogą mieć realny wpływ na ich zachowanie już po opuszczeniu Rosji i jedynie to powinno nas interesować.

Pozostała część tekstu pod wideo.

Dalszy ciąg materiału pod wideo
Częściowa mobilizacja w Rosji? Były żołnierz GROM kreśli czarny scenariusz dla Putina

Trudno też zgodzić się z czysto rusofobicznym podejściem, że Rosjanie są z definicji "źli", więc ich tu nie chcemy. To również nie jest argument racjonalny. Podobnie jak racjonalnym argumentem nie jest pretensja, że Rosjanie ocknęli się dopiero, gdy zaczyna się o nich upominać armia. To nie ma w naszej kalkulacji żadnego znaczenia. Nie mówimy tu bowiem o żadnej moralnej ocenie, ale powinniśmy patrzeć wyłącznie w planie pragmatycznym. Tak zaś patrząc, zachęcanie żołnierzy (lub przyszłych żołnierzy) wroga do dezercji, jest jednym z najlepszych i najstarszych działań dywersyjnych. Ogłaszając mobilizację, Putin sam podaje nam tę okazję na tacy.

Za przyjmowaniem Rosjan uciekających przed wojskiem przemawiają trzy główne argumenty.

Będą się bronić i zabijać, nawet jeśli wkrótce zostaną zabici

Po pierwsze – każdy potencjalnie objęty poborem Rosjanin za granicą, to jeden rosyjski żołnierz mniej na ukraińskim froncie, a na tym chyba wszystkim powinno zależeć.

Niektórzy replikują, że lepiej, aby niedoszkoleni i niedoświadczeni poborowi trafiali na front niż na Zachód. To błędne rozumowanie. Poborem przynajmniej w pierwszej fazie mają być objęci ci, którzy już jakiś kontakt z wojskiem mieli. Z pewnością nie będą rewelacyjnie wyszkoleni, ale jakieś szkolenie przypominające jednak przejdą i jeśli zostaną zmuszeni – a zostaną – zaczną walczyć. Wobec zagrożenia ze strony wroga będą się bronić i zabijać, nawet jeśli wkrótce zostaną zabici sami. Frustracja może ich popchnąć do odgrywania się na ludności cywilnej. Zdecydowanie lepiej zatem, jeśli ich na froncie w ogóle nie ma. Lepszy jest nieobecny żołnierz wroga niż żołnierz, nawet nieudolny, którego trzeba dopiero zabić.

  • Polecamy: "To wszystko, ruszam na front". Tak wygląda podróż pierwszych rosyjskich rekrutów

Niektórzy twierdzą, że wcieleni wbrew swojej woli do wojska Rosjanie będą dezerterować na ukraińską stronę. Takie przypadki podobno się zdarzały, ale to na pewno nie będzie ruch tak masowy, jak masowe mogą być ucieczki z kraju. Rosjanin dezerterujący na froncie po pierwsze nie wróci już do Rosji, bo czeka go tam surowa kara. Po drugie, po stronie ukraińskiej czeka go najpewniej również proces, jest to więc perspektywa mało kusząca.

Drenaż mózgów z Rosji powinien być jednym z priorytetów

Po drugie – przyjmując uciekających przed wojskiem Rosjan, osłabia się rosyjskie państwo i jego gospodarkę. Na wyjazd stać tych najbardziej przedsiębiorczych, często przedstawicieli klasy średniej, a więc poszukiwanych zawodów: specjalistów, menadżerów czy informatyków. Czy lepiej, aby ostatecznie podejmowali pracę i odprowadzali podatki, zasilając gospodarki Zachodu czy Rosji? To oczywiście pytanie retoryczne. Drenaż mózgów z Rosji powinien być jednym z priorytetów, jeżeli nastawiamy się na długi konflikt. Teraz właśnie otwiera się możliwość, aby na serio taką politykę rozpocząć.

Masowe bunty w Rosji? To mrzonka

Po trzecie wreszcie – Zachód zyskuje właśnie sposobność, o ile podejdzie do sprawy mądrze, z rozwagą oraz planem, wymodelowania rosyjskiej diaspory wrogiej Putinowi.

Pojawia się argument, że uciekających Rosjan nie należy przyjmować, bo jeżeli zostaną w kraju, tam będą siali ferment, a to jest dla nas korzystniejsze.

Tak twierdzić może jedynie ktoś kompletnie nieznający najnowszej historii Rosji. W ciągu ostatniej dekady kilkakrotnie miały miejsce większe protesty, znacznie liczniejsze niż to, co widzieliśmy w związku z dekretem mobilizacyjnym Władimira Putina. Najpierw zatem na przełomie 2011 i 2012 r. były duże protesty z centrum na moskiewskim Placu Błotnym, związane z nagłą decyzją Putina o ponownym kandydowaniu na prezydenta po okresie prezydentury Dmitrija Miedwiediewa. Protesty z roku 2017 z kolei były związane z aktywnością Aleksieja Nawalnego, a w 2021 r. – z jego aresztowaniem i skazaniem. W żadnym przypadku nie wywarły najmniejszego trwałego wpływu na reżim Putina.

Twierdzenie, że zamknięcie Rosjanom drogi ucieczki na Zachód przed wojskiem doprowadzi do jakichś masowych buntów w Rosji, jest zatem mrzonką. Reżim ma doskonale opanowane metody represji, świetnie wie, jak ludzi zastraszać, a teraz dostaje jeszcze dodatkowe narzędzie w postaci wysyłania buntowników natychmiast na front. Rosjanie, którzy nie będą mogli przed wojskiem uciec, nie zrobią w Rosji rewolucji. Po obecnych protestach za kilka dni nie będzie śladu.

Dokładna weryfikacja. Ryzyko sprowadzenia do Europy piątej kolumny lub agentury

Zamknięcie Zachodu dla uciekinierów z Rosji może natomiast przynieść efekt odwrotny od pożądanego, podbijając serwowaną przez Kreml narrację o wrodzonej wrogości Zachodu do Rosji i Rosjan. Niestety, w Polsce takie odczucia wydają się autentyczne, a jest to z punktu widzenia naszych celów po prostu kontrproduktywne. Można wręcz odnieść wrażenie, że najgłośniej pokrzykujący rusofobi działają, być może nieświadomie, pod dyktando Dmitrija Pieskowa czy Marii Zacharowej, tak idealnie wpasowują się w ich narrację.

Nie chodzi jednak o to, aby bez żadnych barier czy weryfikacji otworzyć przejścia graniczne, przyjmując każdego jak leci. Najlepiej by było, gdyby UE jako całość wypracowała swego rodzaju ofertę dla Rosjan chcących uciekać z kraju.

Ważnym elementem tego systemu musiałaby być bardzo dokładna weryfikacja każdego przypadku, bo rację mają ci, którzy wskazują, że istnieje zagrożenie sprowadzenia sobie do Europy piątej kolumny lub wręcz agentury. To jest poważny argument i poważnie należy go potraktować. Dlatego najlepiej byłoby umieścić Rosjan w normalnym systemie azylowym, prześwietlać ich jak najdokładniej i stworzyć jasne warunki przyjęcia na Zachodzie oraz pozostania w danym kraju. Jakakolwiek aktywność na rzecz rosyjskiego reżimu musiałaby skutkować natychmiastowym wydaleniem.

Nie ma też żadnego powodu, aby obdarzać Rosjan jakimikolwiek świadczeniami poza absolutnym humanitarnym minimum, przysługującym aplikującym o azyl. Uciekinierzy nie mogliby żyć w Unii na koszt jej mieszkańców. Zasadą musiałoby być, że utrzymują się sami. Musieliby też być objęci nadzorem kontrwywiadowczym.

Zarazem ta oferta powinna zawierać element światopoglądowy: jako wolny świat, dajemy wam możliwość ucieczki od dyktatorskiego reżimu. Lecz w zamian wymagamy lojalności wobec naszych podstawowych wartości.

Trudno w tej chwili powiedzieć, o jakich liczbach mówimy. Zapewne znacznie niższych niż liczba uchodźców z Ukrainy. Być może o kilkunastu, może kilkudziesięciu tysiącach ludzi. Nawet to jednak może być dla Kremla problemem i dawać nam korzyści.

Po pierwsze – Kreml będzie musiał szukać kolejnych poborowych w miejsce uciekinierów.

Po drugie – w Rosji zaczęłoby się nasilać napięcie społeczne na tle różnic statusu. Bogatszych będzie stać na wyjazd i nowe życie na Zachodzie, ubożsi pójdą w kamasze. To dla nas dobrze.

Po trzecie – rosyjska gospodarka straci kolejne kilka lub kilkanaście procent specjalistów. Po czwarte – ci, którym uda się wyjechać, będą żywym zaprzeczeniem propagandowej opowieści o nienawidzącym Rosjan Zachodzie.

Decyzja o przyjęciu takiego kursu nie jest łatwa, ale warta dyskusji. Dyskusja musi natomiast być rzeczowa i pozbawiona emocji. Emocje są bardzo złym doradcą.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło: Onet
Data utworzenia: 22 września 2022 20:37
Tematy: Inwazja Rosji na Ukrainę, Rosja | Rosjanie, Ukraina | Ukraińcy, Armia — zespół, Mobilizacja
Łukasz Warzecha Publicysta

To również Cię zainteresuje

premium Kontrole na granicy polsko-niemieckiej. Donald Tusk popełnił jeden zasadniczy błąd. Teraz może wpaść w dyplomatyczną pułapkę
premium Wszyscy wiedzą, że obowiązkową służbę wojskową w Polsce trzeba przywrócić. Dlaczego o tym nie dyskutujemy?
premium Algorytm śmierci. Jak Dolina Krzemowa pisze nową historię wojen

Najpopularniejsze

  • Szymon Hołownia chciał zdradzić Tuska. Ujawniamy kulisy rozmów z Kaczyńskim premium
    Szymon Hołownia chciał zdradzić Tuska. Ujawniamy kulisy rozmów z Kaczyńskim
  • Nowe ustalenia w sprawie Iwony Wieczorek. "Jak się o tym dowiedziałem, przeżyłem szok" premium
    Nowe ustalenia w sprawie Iwony Wieczorek. "Jak się o tym dowiedziałem, przeżyłem szok"
  • Michał Kamiński może stracić stanowisko wicemarszałka Senatu. To pokłosie nocnego spotkania
    Michał Kamiński może stracić stanowisko wicemarszałka Senatu. To pokłosie nocnego spotkania
  • Takiego załamania pogody nie było od miesięcy. Ulewy niosą zagrożenie dla polskich rzek
    Takiego załamania pogody nie było od miesięcy. Ulewy niosą zagrożenie dla polskich rzek
  • W partii Szymona Hołowni tli się bunt. To pokłosie spotkania z Kaczyńskim premium
    Tylko w onecie W partii Szymona Hołowni tli się bunt. To pokłosie spotkania z Kaczyńskim
  • "Putin jest bardzo rozgniewany". Pięć powodów, dla których będzie toczył wojnę w Ukrainie jeszcze przez co najmniej dwa lata premium
    "Putin jest bardzo rozgniewany". Pięć powodów, dla których będzie toczył wojnę w Ukrainie jeszcze przez co najmniej dwa lata
Onet.pl
  • O firmie
  • Prywatność
  • Polityka redakcyjna
  • Reklama w Onet Wiadomości
  • Praca w Onecie
  • Mapa serwisu
  • O nas
  • © 2025 Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. - Powered by Ring Publishing | Developed by RAS Tech
Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web crawlers, oprogramowanie, narzędzia lub dowolną manualną lub zautomatyzowaną metodą, w celu tworzenia lub rozwoju oprogramowania, w tym m.in. szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez uprzedniej, wyraźnej zgody Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. (RASP) jest zabronione. Wyjątek stanowią sytuacje, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe.
OSZAR »